piątek, 25 sierpnia 2017

1408; USA

Ekranizacja opowiadania Stephena Kinga, nie zaskakująca widza niczym szczególnym – wszak wiadomo od początku, że niedowiarek będzie musiał stawić czoła czemuś, w czego istnienie dotychczas wątpił – ale zrealizowana zgodnie z kanonami gatunku. Jest strasznie, jest efektownie, a głębi dosyć stereotypowemu scenariuszowi dodaje fakt, że dość skutecznie zacierają się granice tego, co realne (duchy, ”żyjący” pokój), i tego, co powstaje w wyobraźni głównego bohatera. Na dobrą sprawę wszystkie widziane okropności można uznać za projekcję lęków granego przez Johna Cusacka Mike’a. Granego zresztą z bardzo dobrym skutkiem. Nie trudno nie zauważyć, że aktor wyraźnie inspirował się popisowym występem Jacka Nicholsona w Lśnieniu (1980). Film ma odpowiedni klimat narastającej paranoi, wrażenie robią też efekty specjalne. Mocna pozycja kina grozy, choć do najlepszych ekranizacji Kinga troszkę brakuje…

Mike Enslin jest znanym autorem horrorów, którego pasją jest odwiedzanie miejsc uważanych za nawiedzone i ujawnianie prawdy o rzekomych zjawiskach nadprzyrodzonych (Mike jeszcze nigdy nie spotkał się z czymś, czego nie był w stanie wyjaśnić).
Pewnego dnia dostaje wiadomość, że w jednym z pokoi hotelu Dolphin zdarzają się niewytłumaczalne zjawiska, doprowadzające do obłędu przebywających tam gości (zmarło w nim…56 osób!). Po wielu perypetiach – uparty dyrektor hotelu – Mike’owi udaje się wynająć feralny pokój o numerze 1408. Pierwsze godziny upływają spokojnie, ale potem…


Opowiadanie mistrza horroru, Stephena Kinga, na którym oparto scenariusz filmu 1408, zaistniało początkowo w formie kilku pierwszych stron książki On Writing. A Memoir Of The Craft. Książki nietypowej dla Kinga – to w dużym stopniu autobiografia, w której szczególny nacisk położono na opisywanie metod pracy pisarza i procesu twórczego. Potem tekst uległ kilku zmianom, aby ostatecznie przybrać formę opowiadania i zostać wydanym wpierw jako audiobook, a później – w 2002 roku – w zbiorze opowiadań Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści.
Co do samego zaś pomysłu i postaci głównego bohatera, to są one zainspirowane jedną z mocno nagłaśnianych w USA spraw prowadzonych przez Christophera Chacona. To jeden z najbardziej znanych parapsychologów i badaczy zjawisk paranormalnych, który już od dziecka miał kontakty z mistyką – w jego rodzinie od pokoleń zajmowano się magią Majów i praktykowano ćwiczenia mające poszerzyć granica poznania i świadomości. Chacon szybko stał się gwiazdą medialną, ma własne programy, pisze książki, kręci filmy. Zajmował się kilkoma tysiącami spraw na całym świecie, a wyjątkowego splendoru dodało mu zbadanie tajemnic pokoju 3502 w Hotelu Del Coronado w jego rodzinnej Kalifornii.
W pokoju tym, który stał się pierwowzorem ekranowego pokoju 1408, od ponad stu lat hotelowi goście skarżyli się na tajemnicze hałasy, stukoty, głosy, a nawet pojawiające się widma! Wszystko zaczęło się w 1892 roku, kiedy to zginęła mieszkająca w nim młoda Kate Morgan (nigdy nie wyjaśniono w jaki sposób). Chacon, używając sprzętu najnowszej generacji, w ciągu jednego dnia w pokoju 3502 zarejestrował aż 37 zjawisk paranormalnych i wydał oficjalne oświadczenie, że pokój jest nawiedzony.
Szwedzki reżyser Mikael Hafstrom po raz pierwszy usłyszał opowiadanie Kinga…w internecie. Opowiadanie czytał osobiście sam autor, a odczyt zrobił na Szwedzie takie wrażenie, że ten bez zwłoki zaangażował się w przeniesienie go na ekran. W tej historii o duchach uwiódł go jednak głównie portret mężczyzny po przejściach, który pogubił się w życiu i musi się zmierzyć przede wszystkim z własnymi lękami i demonami przeszłości. Hastrom nie ukrywa bowiem, że sam w duchy i inne zjawiska niewyjaśnione nie wierzy i skłania się raczej ku temu, by interpretować je jako wytwory wyobraźni ludzi po dramatycznych przejściach, w depresji lub po prostu nadwrażliwych. I w taki sposób starał się tę historię opowiedzieć.
Aktor – John Cusac – który wcielił się w postać głównego bohatera, przyznał, że film ten to raczej rodzaj metafizycznej gry, a nie horror z prawdziwego zdarzenia. Nie można tak naprawdę być pewnym czy pokój hotelowy robi to Enslinowi, czy po prostu wyobraźnia płata mu figle. Sam Cusac wierzy w duchy i dziś ze śmiechem przyznaje, że zagrał w filmie tylko dlatego, iż miał osobiste ”porachunki” z Kingiem. Otóż jako dziecko mieszkał na małej wyspie nieopodal Nantucket i kiedyś, wbrew woli rodziców, wybrał się do kina na Lśnienie Kubricka. Nocny powrót do domu do dziś wspomina jako najbardziej przerażającą rzecz, jaka go w życiu spotkała.
1408 jest nafaszerowany efektami specjalnymi, do czego przyznał się sam reżyser, pomimo, że w oczy widza nie kłują. Zresztą początkowo o żadnych efektach nie miało być mowy, jednak wraz z Cusackiem doszli do wniosku, że ich ilość nie powinna przerażać i tak też się stało. Ważne było, aby 1408 nie stał się pokazem iście tylko efektów specjalnych. Wykluczone było, aby widzowie po wyjściu z kina stwierdzili jednoznacznie, że oto film ten to popis faceta od techniki. Zresztą Szwedzi nigdy nie kręcili filmów opartych na bardzo skomplikowanych efektach specjalnych i to właśnie nauczyło Hafstroma radzić sobie bardziej tradycyjnymi metodami straszenia na ekranie. Właśnie dzięki temu nakazał wręcz ekipie zajmującej się efektami, aby zapoznała się ona z trikami stosowanymi przez magików i iluzjonistów.
Trzeba przyznać, że ekipa spisała się znakomicie, przez co wszelkie sztuczki wykorzystała z rewelacyjnym efektem i tak dzięki temu na przykład woda wlewająca się do pokoju, pokój zmieniający się w statek, samorysująca i rozpadająca się ściana – wszystko to, na ile tylko się dało ekipa starała się zrobić naprawdę. Co ciekawe, wszystkie niesamowite odgłosy, które słychać, a które wydają ekranowe zjawy, nie są wytworem komputerowym ani wynikiem jakichś przetworzeń głosów, a podkładali je ukryci w odpowiednich miejscach na planie ludzie ze zdolnościami imitacyjnymi.
Parę słów od strony technicznej. Kolorystyka w filmie jest imponująca. Dominuje tu głównie brąz i oranż, ale w kilku sekwencjach kolorystyka staje się zimna (zamarzanie pokoju), a w paru innych jest naturalna (sceny poza hotelem). Obraz jest ostry i bardzo dobrze widać wszelkie detale. Jakichkolwiek brudów czy ziarna nie zauważyłam, ale da się zauważyć, że kilka scen głównie retrospekcyjnych jest prześwietlonych (być może celowo). Jeśli chodzi o stronę audio, to znajdziemy tu wszystko, czego można się spodziewać po horrorze. Efektownie pracują tyły, a to potrafi zrobić piorunujące wrażenie…za plecami walą nam się więc grzmoty, słychać różne stukoty, wodę, trzaski pożaru…
Polskie wydanie DVD (Kino Świat) wprawdzie nie daje nam zbyt wiele smaczków dodatkowych, bo nie ma na przykład komentarza, ale są za to dwa materiały zakulisowe zdradzające niektóre tajemnice produkcji. Pierwszy z nich to 1408 – wewnątrz pokoju i znacznie dłuższy Tajemnice 1408. Można w nich zobaczyć jak np. kierowano makietą pokoju, w której kręcono zdjęcia, a także jakich lamp użyto, aby podczas seansu widz miał wrażenie, że pokój zmienia swój charakter, a nawet kształt. Nie zabraknie też wypowiedzi aktorów oraz bonusu w postaci niewykorzystanych scen, których do wglądu będziemy mieli pięć. Jednak największą frajdę sprawił mi rarytas w postaci dwóch alternatywnych zakończeń, z których jedno jest zgodne z tym z opowiadania.
Chwytać, nie marudzić, oglądać i się bać!

Reżyseria:
Mikael Håfström

Scenariusz:
Matt Greenberg
Scott Alexander

Rok produkcji:
2007

Obsada:
John Cusack
Samuel L. Jackson
Mary McCormack
Tony Shalhoub
Len Cariou
Isiah Whitlock Jr.
Jasmine Jessica Anthony
Paul Birchard
Margot Leicester
Walter Lewis
Eric Meyers
David Nicholson
Holly Hayes
Alexandra Silber  
Johann Urb


1 komentarz:

Havier pisze...

Mocna 8!!! Rewelacyjny film i potrafi naprawdę zaskoczyć iw ciągnąć. Jak dla mnie to jedna z lepszych ekranizacji Kinga. Chciałbym się kiedyś znaleźć w takim pokoju 1408, : D czy jakimkolwiek innym ;)

Silent Hill; Kanada/Francja/Japonia/USA