wtorek, 29 sierpnia 2017

A Nightmare on Elm Street 4: The Dream Master (aka Koszmar z ulicy Wiązów 4: Władca snów); USA

Każda kolejna część przygód o seryjnym mordercy nastolatków – Freddy Kruegerze potrafiła nas czymś zaskoczyć i za każdym razem przewijał się w kolejnej odsłonie jakiś wątek innowacyjności. Były to najrozmaitsze rzeczy: sposób uśmiercania nastolatków, coraz bardziej ”wyostrzony gryps” głównego bohatera czy zaskakujące efekty specjalne. Za każdym razem fani byli zachwyceni, bo nic bardziej nie mroziło krwi w żyłach niż makabryczny obraz poparzonej twarzy wykrzywionej w złośliwym uśmiechu czy rękawica uzbrojona w brzytwy szurająca po ścianie…
Nie inaczej się rzecz ma w A Nightmare on Elm Street 4: The Dream Master , gdzie nasze nieszczęsne dzieciaki są mordowane w najróżniejszy sposób: giną przez wodę, ogień, ziemię i powietrze. Po raz kolejny wierni fani Freddy’ego byli wniebowzięci, gdyż kolejna część okazała się nie lada rarytasem i smaczkiem dla wygłodniałych maniaków grozy. Reżyser czwartego obrazu – Renny Harlin nie zawiódł i dał nam mroczną i godną w pełni kontynuację o przerażającym Freddym.


Tym razem Freddy wykorzystuje moc Alice, która potrafi wciągać do swojego snu inne osoby, dzięki czemu Krueger ma dostęp do kolejnych nastolatków. Po serii morderstw przyjaciół Alice (w tym jej brata), postanawia ona zniszczyć demona i uwolnić ich dusze spod władzy Kruegera.

Jednak może od razu zaznaczę, że w tym wypadku wkradł się tu też element powtarzalności. Mam tu na myśli oczywiście zdolność Alice, która ma możliwość wciągania do swojego snu innych znajomych. Pamiętamy doskonale, że w poprzedniej części podobną zdolność miała Kristen Parker. Wtedy jednak było to zagrożenie dla Freddy’ego, ponieważ wciągnięci do jednego snu przyjaciele, mogli wspólnie stawić czoła potworowi, gdyż posiadali większą siłę. W tym jednak wypadku to się już nie sprawdza, a co gorsze (dla bohaterów), jest to dla naszego mordercy nawet korzyść, ponieważ dzięki temu, ma on dostęp do większej ilości ofiar.
Chyba nie pomylę się zbyt wiele, jeżeli napiszę, że czwarta odsłona nafaszerowana jest całą masą – niekiedy absurdalnych – efektów specjalnych, co nie każdemu się spodoba, bo wiele scen jest aż nazbyt przesadzonych i w ostateczności już może nie tyle straszą, co niekiedy wręcz śmieszą. Do takich należą chociażby sceny w łóżkiem wodnym czy siłownią. Generalnie powinny być maksymalnie makabryczne, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że bardziej mnie chyba rozśmieszyły, niż w jakikolwiek sposób przeraziły. Jednak proszę tego nie traktować jako złośliwą czepliwość, bo tak naprawdę ma to swoje zalety w tym filmie.
Właśnie dzięki takim przesadzonym z lekka efektom specjalnym, wielu fanów serii umierało…z nudów (ja się do nich nie zaliczam), bo w porównaniu z trzecią częścią, w której efektów też nie brakowało – w czwartej – nie były one według niektórych: po pierwsze makabryczne, a po drugie zbyt efektowne, czego rezultatem była mała krytyka. Jednak nie można powiedzieć, że film został zmiażdżony całkowicie, bo tak się nie stało (choć początkowo wszystko na to wskazywało). Generalnie jako dalsza kontynuacja części trzeciej, wypadł całkiem w porządku. Pojawiło się nawet kilka postaci poprzedniej odsłony: Kristen Parker czy Roland Kincaid, co zbliżyło nieco tę część do poprzedniczki. Niestety na niekorzyść wypadł zdecydowanie brak postaci Nancy Thompson. Jednak to logiczne, ponieważ jak pamiętamy pod koniec trzeciej części stała się kolejną ofiarą sprytnego Freddy’ego, dlatego jej pojawienie się tutaj byłoby tylko większą głupotą i porażką twórców.
W tej odsłonie, podobnie jak w poprzedniej młodzież postanawia walczyć z Freddy’m i mimo iż większość z nich ginie (trzech bohaterów znanych z trzeciej części umiera niemal na samym początku), to jednak obecna bohaterka – Alice nie poddaje się. Efektem tego jest całkiem skuteczne stopniowanie napięcia i pomimo tego, że wiele scen jest znacznie przesadzonych, a efekty specjalne niejednokrotnie groteskowe, to nie przeszkadza nam to świetnie się bawić, np. scena z pizzą…niby kiczowata i niemalże śmieszna, a jednocześnie dość makabryczna (twarze ofiar).
Da się zauważyć także nieco inne podejście Freddy’ego do swoich ofiar. Do tej pory bohater nie szczędził ciętego języka i zawsze miał coś do powiedzenia. Tu jest nieco inaczej i bohater w tej części generalnie ma niewiele do powiedzenia. Woli zaszyć się gdzieś w ciemnym kącie, aby zaatakować swoją kolejną ofiarę.
Koszmar z ulicy Wiązów 4: Władca snów to horror nafaszerowany dość makabrycznymi scenami. Nie można pominąć tu sceny, w której Alice przeskakuje z lustra do opuszczonego kościoła, gdzie spotyka Freddy’ego. Wszędzie da się zauważyć pomordowane dzieci, ich twarzyczki: w worku, na piersi Kruegera czy na płaskorzeźbach. Dość to przerażające i technicznie imponujące…

Czwarta odsłona historii o Freddym jest zasługą młodego reżysera Renny’ego Harlina, który jak do tej pory słynął z dość mizernych produkcji. W tym wypadku jednak owa produkcja otworzyła mu okno na świat filmowy, ponieważ Władca snów, to horror bardzo dobry. Posiada to, co dobry film grozy powinien posiadać: interesującą fabułę, która doskonale dopełnia już wcześniejsze przygody młodzieży z Elm Street, rewelacyjne i niejednokrotnie makabryczne efekty specjalne, które podnoszą jego walor, całkiem dobrą grę aktorską i przede wszystkim klimat, niezmienny niemal od pierwszej części. Słowa, jakie Freddy wypowiada w jednej ze scen: ”Jestem wieczny”, wydają się być tu samospełniającą się przepowiednią. I niech tak zostanie…

Reżyseria:
Renny Harlin

Scenariusz:
Wes Craven
William Kotzwinkle
Brian Helgeland
Jim Wheat
Ken Wheat

Rok produkcji:
1988

Obsada:
Lisa Wilcox  
Andras Jones  
Danny Hassel  
Rodney Eastman
Tuesday Knight  
Ken Sagoes  
Brooke Bundy
Nicholas Mele
Toy Newkirk
Brooke Theiss  
Robert Englund
Jacquelyn Masche  
Hope Marie Carlton  
Richard Garrison  
John Beckman  
Mickey Yablans  
Kristen Clayton
Jody Montana  
Cheryl Richardson  
Linnea Quigley  
Joie Magidow  
Joanna Lipari  
Wanda Bursey  
Kisha Brackel
Pat O'Neal  
Duane Davis
Jeff Levine




Brak komentarzy:

Silent Hill; Kanada/Francja/Japonia/USA