środa, 23 sierpnia 2017

''Sakrament Okrucieństwa'' cz. 1 - Łukasz Radecki/Tomasz ''MordumX'' Siwiec

Kiedy do rąk wpada książka, której autorami są nazwiska doskonale znane każdemu miłośnikowi polskiego ekstremalnego horroru literackiego, zazwyczaj - przyznacie - natychmiast pojawia się mocniejsze bicie serca i drżenie rąk z podniecenia. Tak ma się sprawa właśnie w moim wypadku. Tu chodziło o niezawodnych dwóch panów: Tomasza ,,MordumX'' Siwca oraz Łukasza Radeckiego, z których tekstami miałam już do czynienia znacznie szybciej.
Sakramencie Okrucieństwa przeczytałam któregoś pięknego dnia (a może i nocy?) buszując w internecie, a jako, że śledzę poczynania obu pisarzy grozy (jak zresztą nie tylko ich), długo nie myśląc zakupiłam ową książkę, której okładka notabene równie mocno, co nazwiska autorów mnie do siebie skusiła. Czekałam niecierpliwie na listonosza i oto stało się! Sakrament Okrucieństwa cz. 1 trafił wkrótce w moje żądne makabry łapska!



Jest to pierwsza część z nadchodzącej serii horrorów, autorstwa Tomasza ''MordumX'' Siwca oraz Łukasza Radeckiego. Każda z nich zawiera dwie nowele, oscylujące w klimatach horror gore.

Tak, jak powyżej zostało napisane: na tą niewielką objętościowo książkę składają się dwie niedługie historie, które jednak pomimo tego, że historiami długimi nie są, zapewniam, że nie pozwolą Wam spokojnie po lekturze zasnąć i niejednemu spędzą sen z powiek na wiele nocy. 

Pierwszym opowiadaniem będzie historia napisana przez Łukasza Radeckiego, która zatytułowana jest dość wymownie - Ubój.
Jest to historia młodej dziewczyny - Katarzyny Maślińskiej, która pewnego poranka podczas uprawiania joggingu zostaje porwana przez nieznanych sprawców. Budzi się związana w ciemnej komórce i zdezorientowana próbuje sobie przypomnieć wydarzenia ostatnich godzin. Nie bardzo wie gdzie jest i dlaczego trafiła do tak obskurnego miejsca. Okazuje się, że trafiła do makabrycznego miejsca, w którym odbywa się regularnie istny ubój....ludzi. Dziewczyna nie chcąc trafić pod młot brutalnego olbrzyma, postanawia zrobić wszystko, aby uratować swe życie i przetrwać tą makabrę.

No dobra, to jedziemy z tym koksem... Pierwsze co przykuwa moją uwagę w opowiadaniu Radeckiego, to realność tej historii. Takie wydarzenia, jakich doświadczyła bohaterka opowiadania, mogłyby się wydarzyć w rzeczywistości. Na świecie jest mnóstwo psycholi, zwyrodnialców, czy obrońców najróżniejszych praw, którzy w imię swoich idei, gotowi są się posunąć nawet do najgorszego...
Działania dziewczyny też są w pełni uzasadnione. Początkowo wpada ona w panikę i wie, że za chwilę zginie z mózgiem rozbryzganym na wielkim kamieniu, a jednak dzieje się coś, co obraca cały bieg wydarzeń. W dziewczynie budzi się instynkt, wola przetrwania. Wszystko to ma naprawdę nieoczekiwany finał, co jest tu dużym plusem. Nie wiemy, jak cała historia się potoczy i jaki będzie jej finał aż do ostatnich zdań. 
Troszeczkę mogłabym pomarudzić na dwa aspekty. Pierwszym z nich jest...brak realności. Już wyjaśniam o co mi chodzi: ano mało prawdopodobnym jest to, ażeby kobieta z takimi obrażeniami nie dość, że przeżyła, to jeszcze w miarę logicznie myślała i miała siłę uciekać...całkiem sprytnie zresztą. No, ale ok...mniejsza o to.
Tym, co bardziej mnie zmartwiło, to fakt, że samego gore jakoś tak niewiele. Opisy zbytnio mnie nie obrzydziły, ale owszem - podobały się i całość czyta się naprawdę bardzo ciekawie.
Właściwie, jakiś bardzo przeszkadzających wad to nie widzę. Wszystko opisane jest ciekawie, zaskakująco i na swój sposób makabrycznie. Mnie się podobało bardzo, a na powyższe marudzenie nie musicie szczególnie zwracać uwagi.

Drugim opowiadaniem jest PoHybel Tomasza 'MordumX'' Siwca. Ta historia o dziwnym tytule mnie zmiażdżyła! 
Poznajemy tu mężczyznę, który zrujnował sobie życie na własne życzenie: zdradzał żonę i zabił swojego synka. Nie widząc wyjścia ze swojej beznadziejnej sytuacji, postanawia popełnić samobójstwo. Na miejsce swojej śmierci wybiera zakątek lasu, z którego rozciąga się widok na całe miasto. Niestety, nie wszystko pójdzie zgodnie z planami Krzysztofa...

Ok, może zdradzę małe co nieco o planach samobójczych bohatera, który próbuje się najzwyczajniej w świecie powiesić na gałęzi wysokiego drzewa. W sumie, to mu się nawet udaje, ale...no właśnie - co może pójść tu nie tak? Ano może wszystko. Z każdym wyrazem, z każdym zdaniem widzimy cierpienie mężczyzny, który przeżywa ogromne katusze płacąc w ten sposób za swoje grzechy. 
Autor uderza tu dość mocno w ekstremę, co mi się bardzo podoba. Wszystko nabiera barw, a obrazy stają się niemalże wyraziste na tyle, że czujemy mękę i ból przez jaką przechodzi bohater. Z jednej strony mu współczujemy, ale z drugiej mając na uwadze czego się dopuścił (zdrada małżeńska, na skutek której zginął synek i rozpad małżeństwa), nie jest nam go jakoś szczególnie szkoda. 
Fabuła niekiedy mocno zaskakuje, co jest dla mnie plusem, a dodatkowo pojawiają się elementy nadprzyrodzone, co mnie doprowadziło do prawdziwej ekscytacji. 
Zakończenie po prostu miażdży! Jest makabrycznie, ekstremalnie i zaskakująco! 
To lubię!

No cóż. Bez wątpienia jest to pozycja obowiązkowa dla fanów polskiej ekstremy. Zresztą jest to w ogóle pozycja obowiązkowa dla miłośników grozy! Czy warto? Oczywiście, że warto! Zwłaszcza, że cena tej książki nie jest wygórowana, a jej nakład zapewne niknie w mgnieniu oka. Kupujcie, póki jeszcze można! Polecam!

PS. Na samym początku wspomniała małe co nieco o okładce. Za to cudeńko cieszące oko odpowiedzialny jest jak zawsze niezawodny Pan Goryl

* Autor: Łukasz Radecki/Tomasz ''MordumX'' Siwiec
* Tytuł oryginalny: Sakrament Okrucieństwa cz. 1
* Język oryginalny: polski
* Wydawnictwo: Horror Masakra
* Gatunek: horror
* Forma: opowiadania

Brak komentarzy:

Silent Hill; Kanada/Francja/Japonia/USA