wtorek, 5 września 2017

,,Gorefikacje'' - antologia

Zdaje się, że antologie grozy zawładnęły już mną na dobre. Jeszcze do niedawna kręciłam nosem, kiedy ktoś polecał jakiś zbiór opowiadań, ale dziś sama się na tym chwytam, że ich wyszukuję w sieci (wiele z nich pojawia się pod postacią e-booka). Ktoś by mógł zapytać: jaka jest tego przyczyna? Ano pewnie taka, że jak do tej pory każda antologia grozy, jaka wpadła mi w ręce stała na całkiem przyzwoitym poziomie zarówno treściowym, jak i językowym. Pozytywne doświadczenie zachęca do dalszych poszukiwań, bo nie ma co ukrywać, że zagłębiając się w mroczny świat fantazji wielu autorów - Czytelnik doznaje niebywałej frajdy.
Gorefikacje to projekt jeszcze całkiem świeży. Swoją premierę miał zaledwie 30 marca i pojawił się za pośrednictwem serwisu Wydaje.pl. Powstał on z inicjatywy dwóch ludzi: Tomasza Czarnego (pseudonim) i Marka Grzywacza. Obaj panowie na swoim koncie mają już kilka(naście) świetnych opowiadań grozy. Tym razem postanowili zebrać grono pisarzy (jasnych punktów na mapie polskiej grozy literackiej) i wydać antologię pełną okrucieństwa, makabry i maksymalnej brutalności...


Szesnaście ociekających krwią opowiadań, czternastu autorów i brak jakichkolwiek barier. Te opowiadania nie tylko nie pozwalają zasnąć – one miażdżą duszę, rozpuszczają mózg i wywlekają na wierzch wnętrzności. Należy mieć nadzieję, że nie dosłownie…

Czekałam na ten zbiór z wielkimi nadziejami, gdyż można powiedzieć - towarzyszyłam mu już od początku narodzin. Kiedy otrzymałam informację od Tomasza Czarnego, iż w zamyśle jest właśnie wydanie takiej antologii nafaszerowanej ekstremalnym horrorem, przyznam że byłam z jednej strony zaciekawiona, ale z drugiej podeszłam do tego z przymrużeniem oka. Wieloletnie redagowanie różnej maści serwisów i współpraca z wieloma twórcami, doświadczyło mnie, że wiele projektów powstaje tak naprawdę w głowach twórców, ale ostatecznie dalszy ślad po nich przepada...Myślałam, że i tym razem skończy się na pompatycznych oświadczeniach. Na szczęście się pomyliłam okrutnie...tak okrutnie, jak okrutna jest antologia, którą dostałam do rąk własnych właśnie 30 marca.
Gorefikacje oferują nam w sumie szesnaście opowiadań, które - nie ukrywajmy - nie są skierowane do wszystkich. Czytając już Talidomid Dawida Kaina wiedziałam, że zwykły ''zjadacz chleba'' nie przebrnie przez tą lekturę. Co lepsze - nawet miłośnicy horroru wymiękli przy niektórych tekstach, co oczywiście jest tu dla antologii plusem. Ale przejdźmy już do treści Gorefikacji, bo to jest najważniejsze...
E-book rozpoczyna się - o czym już wspomniałam - opowiadaniem Talidomid Kaina. Muszę przyznać, że już ten tekst robi na ''dzień dobry'' miażdżąco pozytywne wrażenie, a przede wszystkim zaskakuje swoją pomysłowością. Owszem, nie będzie to nic nadzwyczaj oryginalnego, ale uwierzcie, że czytając to opowiadanie naprawdę można się nieźle nakręcić, a to tylko podsyca ciekawość i dalszy apetyt na lekturę. 
Wyrzygać duszę Radeckiego, to drugie z kolei opowiadanie - brutalna jazda bez trzymanki. Nie ma reguł. Słuchasz death metalu, nosisz się w obrazoburczych t-shirtach bandów deathmetalowych plugawiących ludzkie ciało? Wylądujesz w koszmarze Norberta Maksymiliana Zakrzewskiego, który doprowadzi Twoje ciało do takiego stanu, przy którym postaci z okładek Cannibal Corpse to pikuś. Sam tytuł nawiązuje luźno do tytułu jednego z utworów właśnie amerykańskiego zespołu z Buffalo - ''Vomit The Soul'' z albumu ''Butchered At Birth'' (1991), o którym jest też mowa w tekście Radeckiego. Nad treścią można by się tu długo rozwodzić. Pomysłowość w zadawaniu tortur nie zna tu granic i czytając poszczególne opisy, jakie przytacza bohater opowiadania sama - jako fanka ''ciężkiego brzmienia'' poczułam się zagrożona. Ja dziękuję za życie w takim świecie, jeżeli gdzieś faktycznie taki psychol żyje... Ilość krwawych opisów i możliwości torturowania człowieka jest tu ogrom, czasami aż mózg w poprzek staje. 
Sylwia Błach (tej pisarki chyba nie muszę przedstawiać miłośnikowi polskiej grozy) serwuje nam kolejną historię - Dwa słowa. Twórczość Sylwii ''mam na oku'' już od początku. Sylwia ma to do siebie, że nigdy mnie nie zawodzi. No i podobnie się stało w przypadku tekstu opublikowanego w Gorefikacjach. Co ciekawe, jako jedyna kobieta postanowiła i swoje Dwa słowa dodać do tej brutalnej antologii. Opowiadanie, jakie dostajemy spod pióra witkowskiej pisarki to z jednej strony smutna historia - zdawać by się mogło - zakochanej w mężczyźnie dziewczyny, który okazuje się...no właśnie. Nienawiść to potężny motor napędowy zemsty. Czy jesteś gotów poświęcić nawet własne życie, aby przywołać demony z piekła rodem, które pomszczą doznane przez Ciebie krzywdy? Główną problematyką (i tematyką), która wiedzie tu prym to nie tylko zemsta, ale też męski popęd seksualny. Coś, co jest butnością wielu facetów, zostaje tu sprowadzone do parteru, zmasakrowane i zbezczeszczone. Godne uwagi opowiadanie z ciekawym zakończeniem, które pozostanie w pamięci na długi czas.
Podobnie ma się rzecz z historią, którą dostajemy od Marka Grzywacza - Dziewczyna, która miała w sobie coś więcej. Brutalne, krwawe, jednocześnie dziwnie fascynujące i wciągające opowiadanie, które równie mocno utkwi w naszej pamięci. Marek Grzywacz, podobnie jak i Sylwia - nigdy mnie nie zawiódł, dlatego też mogę z uśmiechem na twarzy napisać, że i tym razem wszystko poszło jak należy. Dziewczyna, która miała w sobie coś więcej, to faktycznie historia, która ''ma w sobie coś więcej''...
Także pozytywnie wypada prowodyr całego tego ''Gorefickiego zamieszania'' - Tomasz Czarny, który na łamach antologii prezentuje dwa teksty: Świątynia oraz Puszka coli. Oba teksty są proste w swoim przesłaniu i napisane tak, aby szokować i obrzydzić. Taki jest cel gore, taki był zamysł Tomasza i taki właśnie cel został osiągnięty w 100%. Krew, flaki i duża ilość chorego, obleśnego i obrzydliwego porno będą tu atutem (kuźwa, że w czymś takim można się doszukiwać atutów?). Wymiękłam, ale brnęłam dzielnie dalej.
Paweł Mateja prezentuje nam kolejny tekst - Ibidem1, który choć krótki dość obrazowo opisuje nam tortury, a potem dziwaczną przemianę człowieka w...''COŚ''. Mateja udowadnia, że nawet kilkanaście linijek tekstu, sprawnie napisanych może pobudzić wyobraźnię Czytelnika. Plus dla kolegi wielki za prostotę, ale jednocześnie umiejętne opisanie tego, co potrafi przerazić!
Aż po grób, a nawet dalej Karola Mitki to świetne opowiadanie z jednej strony przepełnione (z)grozą obrzędów magicznych wskrzeszania zmarłych, z drugiej odrobiną humoru (czarnego rzecz jasna). Podoba mi się bardzo tematyka tej historii. Znów przewija się motyw zemsty skrzywdzonej przez mężczyznę kobiety. Zemsty, której chyba żaden facet nie chciałby doświadczyć na własnej skórze. Miejcie się na baczności panowie. Od Cyganek łapy precz!
Krzysztof Dąbrowski karmi naszą i tak już stłamszoną wyobraźnię kolejnym opowiadaniem zatytułowanym Pozory mylą. Podobnie, jak w przypadku tekstów Tomasza Czarnego, tak i tu można odczuć, że głównym założeniem autora było jak najbardziej zaszokować Czytelnika. Porwana kobieta zostaje poniżona, okrutnie zgwałcona i zamordowana przez zwyrodnialca, popieprzonego psychola poznanego przez Internet. Aż ciśnie się na usta - wzorem autorów antologii - stwierdzenie: ''Ja pierdolę, skąd ci ludzie biorą takie pomysły?''. Podczas czytania tego tekstu, właśnie to zdanie tkwiło mi w głowie nieustannie...Miażdżące!
Po jednemu to kolejne opowiadanie w antologii autorstwa Grzegorza Gajka. Bardzo fajne, pomysłowe i z odrobiną humoru. Zaskoczyło mnie zakończenie, które wywołało mój uśmiech na twarzy. Muszę przyznać, że jeden z bohaterów - niejaki Bartosz, pseudo ''Barry'' wyobraźnię miał niezłą. Za autorem można by rzecz - ''popierdoloną'', ale miał dzięki czemu czytało się z wytrzeszczem na oczach.
Paweł Waśkiewicz serwuje nam Coraz większe ryby w akwarium. Opowiadanie na poły sensacyjne i makabryczne jednocześnie. Ostrzeżenie przed mafią? Nie warto zagłębiać się w te brutalne towarzystwo. Autor uświadamia nam jak ponure i odrażające mogą być akty zemsty czy zwykłe (ale jakże pospolite) akcje ''zlikwidowania'' kogoś. 
Po tym właśnie opowiadaniu właściwie musiałam zrobić sobie przerwę. Ochłonąć, nieco odsapnąć...
Po jakimś czasie chwyciłam za lekturę dalej...
Ciekawie prezentuje się też Marcin Rojek ze swoją historią zatytułowaną Drżenie. Zadać można pytanie: czy dzieciństwo kreuje naszą osobowość? Czy trauma i doświadczenia z wczesnej młodości mają wpływ na to, kim się staniemy w życiu dorosłym? Zarówno literatura kryminalna (naukowa), jak i opowiadanie Rojka zdaje się potwierdzać tą tezę. Ciekawe opowiadanie. Smutne i jednocześnie mroczne, które szczerze polecam. 
Święte mięso to kolejne opowiadanie w tej antologii, powstałe spod ręki Marka Grzywacza. 
Mamy tu elementy religijne z makabrycznym gore. Przewija się wątek opętania i obrazowe opisy tego kim (a raczej czym) staje się ów opętany nieszczęśnik są w stanie wywołać mdłości. To zdecydowanie jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach tekstów w całym tym zbiorze. 
Także Rafał Christ serwuje nam niezłą jatkę w opowiadaniu Od 5:00 do 9:00. Kurcze, wszystko wszystkim, ale opis ujeżdżającej gościa brzemiennej panny, której ten podczas stosunku wypruwa brzuch i wyjmuje płód, każąc go jeść (sorry za spoiler) mnie po prostu zmiótł z powierzchni Ziemi. Nie byłam na to gotowa. Nie z rana, kiedy za ów tekst chwyciłam przy porannej kawie...
Zbliżając się powoli do końca naszej ponurej, mrocznej i brutalnie wyuzdanej lektury, dostajemy jeszcze jakby na deser opowiadania Rafała Kulety (tekstów tego pana też chyba nie trzeba nikomu przypominać). Jego Pornopolis (genialny tytuł nota bene!) to tekst, który mnie nie zaskoczył. To znaczy nie zaskoczył mając na uwadze twórczość gdyńskiego pisarza. Pornopolis przepełniony jest ogromem surrealizmu połączonego z grozą. Znajdziemy też elementu groteski. Dla jednych - miłośników twórczości Kulety - będzie to z pewnością bardzo wykwintne danie, ale obawiam się, że to, co dla jednych będzie zachwytem, dla innych okaże się nie do przebrnięcia. W drugim przypadku mam tu na uwadze Czytelników, którzy z twórczością gdynianina będą w tym wypadku mieli do czynienia po raz pierwszy. Sama też długość tekstu może doprowadzić do tego, że co niektórzy mogą się poczuć zdezorientowani. 
Pornopolis to tekst na wysokim poziomie. Robi nieziemskie wrażenie i pobudza wyobraźnię do granic możliwości. Może dla laików taka rada - zanim zagłębicie się w dziwaczny świat Pornopolis, chwyćcie wpierw za inne teksty autora, żeby mieć przedsmak tego, co Was czeka w Gorefikacjach.
Tomasz Siwiec to ostatni autor w zbiorze, którego opowiadanie dane nam będzie przeczytać. Jajko niespodzianka - bo taki nosi tytuł, to jakby zwieńczenie całej tej chorej antologii (chorej w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Sama historia może nie na tyle makabryczna, co dopracowana w każdym calu. Fabuła wciąga w swoje odmęty niczym tornado szalejące w Oklahomie i cóż ja mogę powiedzieć (napisać) - Tomaszu, tak trzymać!

Gorefikacje - pierwsza polska antologia gore dosłownie mnie zmiażdżyła. Zrobiła ze mnie krwawą papkę, miazgę - posługując się językiem wyżej wspomnianych autorów tekstów. Już po pierwszym opowiadaniu wiedziałam, że będzie to istna sieczka i nie będzie żadnego ''zmiłuj'', o czym od samego początku trąbił wszem i wobec Tomasz Czarny. Jakże się cieszę, że jego słowa nie okazały się li jedynie pustą paplaniną, a kolega dotrzymał słowa i dał nam naprawdę kawał brutalnej, ale jakże solidnie dopracowanej lektury. 
Każdy tekst mnie powalił. Nie mogę napisać, że któreś z opowiadań było słabe czy nawet słabsze. Może nie wszystkie prezentowały ten sam poziom brutalizmu i szoku, ale nawet te nieco ''light'owe'' okazały się morderczym wstrząsem dla odbiorcy. 
Szacun dla każdego z autorów za chore i niewyobrażalne pokłady wyobraźni, bo to dzięki niej stworzyliście te wszystkie teksty, które linijka po linijce zasypywały mnie gradem ciosów, a w niektórych momentach czułam się wręcz znokautowana.
Nie jestem wielką fanką gore zarówno w filmowej odsłonie jak i literackiej (choć ta druga jest w stanie pobudzić wyobraźnię), ale byłam ciekawa Gorefikacji. Oczekiwałam wiele, ale chyba dostałam znacznie więcej...
Okładka autorstwa Pana Goryla też zasługuje na uwagę i jest jak najbardziej adekwatna do tego, co prezentuje treść zbioru. 
Jeżeli współpraca z Tomaszem Czarnym czy Sylwią Błach ma wyglądać tak soczysto krwiście, to mogę czuć się dumna, że właśnie z tak rewelacyjnymi ludźmi mogę za pośrednictwem Horror Reviews mieć kontakt i takich ludzi poznawać. Takie osoby warto wspierać. Dla polskiej grozy są niczym rodząca się gwiazda, której nie można pozwolić wygasnąć. 
Polecam Gorefikacje miłośnikom wszystkiego, co obrzydliwe i nie mieszczące się w ludzkim wyobrażeniu. Jeżeli macie słabe nerwy i żołądki, to dajcie sobie spokój! Dla innych - lektura OBOWIĄZKOWA! 

* Autor: Antologia
* Tytuł oryginalny: Gorefikacje
* Język oryginalny: polski
* Wydawnictwo: Wydaje.pl
* Gatunek: horror
* Forma: zbiór opowiadań

Brak komentarzy:

Silent Hill; Kanada/Francja/Japonia/USA